piątek, 9 sierpnia 2013

Imagin z Zaynem #2

                          *oczami Zayna*

Co się z nią dzieje? Od czasu ostatniej imprezy coraz częściej wychodziła z domu.
Nie mówiła dokąd i z kim. Kilka dni temu Harry widział Perrie jak całowała się z jakimś facetem. Usłyszałem trzask zamykanych drzwi. Dobra Zayn weź się w garść. Zszedłem na dół i to co zobaczyłem przyprawiło mnie o zawał serca. Perrie, stała w
salonie i obściskiwała się z jakimś pedałem.
Z: Co to k***a ma znaczyć?!
Dziewczyna gwałtownie odepchnęła chłopaka.
P: On się na mnie rzucił, nie mogłam nic zrobić.
Z: Spieprzaj z mojego domu, wynoś się i nie wracaj! Nigdy!
P: Ale nie możesz...
Z: A właśnie, że mogę a teraz spierdalaj!
Obrażona, moja już była dziewczyna opuściła mój dom razem ze swoim kochasiem. Wiedziałem, że coś jest nie tak, ale to już
jest przegięcie. Jak ona mogła. I co ja teraz zrobię, kochałem ją, a ona... Zadzwonię do chłopaków.
Lou: Halo?
Z: Louis? Musimy pogadać.
Lou: Spoko będziemy za 5 minut.

                            *5 minut później*

Byłem u siebie w sypialni. Nagle z dołu słychać było krzyki chłopaków. Nigdy nie pukali. Zszedłem na dół.
W: Hej
Z: Hej, dzięki że przyszliście.
N: Wiesz nie przegapię takiej okazji do zjedzenia zawartości twojej lodówki.
Lou: To potem, a teraz gadaj co cię gryzie.
Z: Więc tak, przed chwilą zerwałem z Perrie.
Li: Jak to?!
Z: Całą noc nie było jej w domu, a jak wróciła przyłapałem ją na obściskiwaniu się z jakimś dupkiem.
H: Uuuuu... Noi co się potem stało?
Z: Zerwałem z nią, ale ja ją kochałem, a ona coś takiego zrobiła.
H: Ona najwyraźniej nie jest ciebie warta, a teraz co powiecie na wypad do wesołego miasteczka.
W: Spoko.
H: To idziemy.

                           *twoimi oczami*

Cały dzień w wesołym miasteczku z moją nienormalną rodziną. Po prostu super!
Lepszego sposobu na spędzenie tego dnia nie mogłam sobie wymarzyć. Beznadzieja.

                         *oczami Zayna*

Lou: To gdzie idziemy najpierw?
N: Ja chcę na karuzele.
Z: Ja wolę na kolejkę górską.
H i Li: Ja też.
Lou: Ja też czyli idziemy na kolejkę górską.

                          *twoimi oczami*
[I.T.B.]: Teraz chodźmy na kolejkę.
M: Dobrze
T: Nie, proszę, tylko nie na kolejkę.
M: [T.I.] nie marudź tylko chodź.

                         *oczami Zayna*

H: To kto z kim jedzie?
Lou: Ja jadę z Harrym.
Li: Ja z Niallem.
Z: Ej...
Wszyscy z wyjątkiem mnie się uśmiechnęli.
               
                       *twoimi oczami*

M: Ja pojadę z [I.T.B.].
T: A ja?
M: Dosiądziesz się do kogoś.
T: Cudownie.

             *oczami Zayna*

Ok. To ruszamy. Siedziałem z jakąś dziewczyną. Nie powiem, była śliczna. Rozpuszczone włosy targał jej wiatr.
Miała piękne oczy i malinowe usta jakby stworzone do całowania.
Postanowiłem zmienić z nią chociaż kilka słów.
Z: Cześć, jestem Zayn.
T: [T.I.], czekaj ty to Zayn z One Direction.
Z: Tak to ja.
T: Boże... Uwielbiam was, macie genialne kawałki.
Z: Dzięki.
T: Czemu jesteś taki przygnębiony?
Z: Niedawno zerwałem z dziewczyną.
T: Z Perrie? Co się stało?
Z: Zdradzała mnie.
T: Bardzo mi przykro, ale jeśli ona tak zrobiła to po prostu nie jest ciebie warta.
Z: Dzięki, wiesz to samo powiedział mi Harry.
[T.I.] uśmiechnęła się. Uśmiech też miała uroczy.
Z: Pięknie się uśmiechasz.
T: Dzięki. O zaraz wysiadamy.
Kolejka stanęła. Wysiadłem i pomogłem wysiąść [T.I.].
H: Zayn przedstaw nas koleżance.
Z: Chłopaki to jest [T.I.].
W: Cześć.
Z: [T.I.] to są...
T: Chłopaków nie musisz mi przedstawiać.
Lou: Zayn, Niall chce coś zjeść idziemy poszukać baru idziesz z nami?
Z: Nie, dzięki.
Lou: Ok.
Louis puścił mi oczko i poszli.

          *twoimi oczami*

O. Mój. Boże. Koło mnie w tej chwili stoi Zayn Malik. Mój ulubiony członek One Direction.
Z: Masz ochotę się przejść.
T: Jasne.
Szliście chwilę w ciszy.
Z: Widziałem, że nie byłaś zadowolona z tego, że tu jesteś to, czemu tu jesteś?
T: Mój durny braciszek namówił moją mamę na przyjście do wesołego miasteczka. Ja osobiście nie cierpię takich miejsc. A ty? Czemu tu jesteś?
Z: Chłopaki wyciągnęli mnie tutaj na poprawienie humoru.

*oczami Zayna*

Ona jest cudowna. Fajnie się z nią rozmawia. Jest taka piękna. Nie, piękna to za mało powiedziane.
Dobra, Zayn zbierz się na odwagę i powiedz jej co do niej czujesz.
Z: Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?
T: Tak, czemu pytasz?
Z: Bo... Wiem, że znamy się krótko, ale kiedy cię zobaczyłem
serce zaczęło mi mocniej bić. Kiedy się uśmiechasz,
dla mnie czas się zatrzymuje, nie potrafię choćby na chwilę
odwrócić od ciebie wzroku.
Ja... Myślę..., że zakochałem się w tobie.
T: To bardzo dobrze, bo ja w tobie też.

*twoimi oczami*

On jest naprawdę boski. Nie za względu na to, że jest sławny, go polubiłam, tylko ze względu na jeo wspaniałą osobowość.  
Nagle Zayn znacząco zmniejszył odległość między wami i złączył wasze usta w namiętnym pocałunku.


Nasz kolejny imagin tym razem z Zaynem. Trochę zagmatwany, ale myślę, że nie wyszedł tak źle.  
Prosimy o komentarze.

1 komentarz: