sobota, 29 marca 2014

Imagin z Niallem #14

Bardzo przepraszam za moje imaginy. Nie mam ostatnio weny. Proszę o komentowanie tylko szczere.
Ula
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Już od 5 minut męczy mnie piosenka Katy Perry ,,Wide Awake" , którą ustawiłam sobie na budzik. A pro po , która godzina ? Podniosłam swoje zwłoki z łoża boleści , będące dziś wygodniejsze niż zazwyczaj. Dałam odetchnąć Katy i sprawdziłam jak bardzo zaspałam. 7:23 - nie jest źle...jeśli zdążę się wyszykować w ciągu pół godziny to uda mi się złapać autobus i nie spóźnić się do szkoły. Wyszłam z łóżka i podeszłam do szafy. Wybrałam ten zestaw  i poszłam do łazienki. Ogarnęłam się i przebrałam we wcześniej wybrany strój. Wróciłam do pokoju , wzięłam torbę i szybko pomknęłam do drzwi wyjściowych. Niestety ktoś był szybszy i stanął mi na drodze.
M: O nie młoda damo ! A śniadanie ?
[T.I.]: Kupię sobie po drodze.
M: A skąd masz pieniądze ?
[T.I.]: Hmm nie wiem...z kieszonkowego ?
M: A no tak. To powodzenia - ucałowała mnie na do widzenia i wyszłam z domu. Jest ! Zdążyłam na autobus. Wsiadłam i od razu zachciałam wyjść. Super - Tom i jego przydupasy.
T: O patrzcie kto idzie ! Panna [T.I.] wieczna cnotka ! Weź kujonico nawet się publicznie nie pokazuj , bo tylko śmiech wywołujesz ! - powiedział ,a jego ,,banda" zaczęła rechotać. Gdybym miała inny charakter na pewno bym mu się odgryzła , ale nie mam więc jedynie przyśpieszyłam kroku i usiadłam na moim stałym miejscu. Próbowałam opanować łzy ,ale coś mi nie szło. Wyjęłam telefon , założyłam słuchawki i puściłam mój ulubiony album. W uszach już słyszałam pierwsze dźwięki mojej ulubionej piosenki. Zaczęłam się zastanawiać , czy by może nie uciec z lekcji. Jeśli Tom jeszcze raz mnie upokorzy to chyba nie wytrzymam. Po około 11 minutach byliśmy na miejscu - szkoła. Wychodząc z autobusu jakaś osoba mnie popchnęła i przewróciłam się. W tym momencie mój telefon znalazł się centralnie pod nogami Toma.
T: Ja nie mogę. Nie dość , że kujonica , grubas to jeszcze słucha jakiś pedałów ! Jak oni się zwą...łan gejrekszyn ? Łan erekszyn ? A no tak - łan dajrekszyn !!!
[T.I.]: Przestań ! - krzyknęłam ,a w oczach zbierały mi się łzy.
T: O to jednak umiesz mówić ? A co do tych pedałów to mam prawo tak mówić. BO TO PRAWDA - nie wytrzymałam. Pobiegłam przed siebie. Nic nie widziałam przez potok łez. Nagle na kogoś wbiegłam i skończyło się tym , że ten człowiek leżał na ziemi , a na nim. Ktoś szybko mnie ściągnął i postawił  na równe nogi , ale potem usłyszałam ciche ,,nie trzeba". Nie wiedziałam o co chodzi. Nadal słone krople spływały mi po policzkach.
[T.I.]: Przepraszam. Nie chciałam pana przewrócić - powiedziałam po woli się uspokajając.
N: Nic nie szkodzi , ale nie mów do mnie pan , bo czuję się staro. Jestem Niall - w tej chwili myślałam , że szczękę będę musiała zbierać z chodnika.
[T.I.]: Niall Ho..ho...horan ?
N: Tak to ja. Mam pytanie - czemu płaczesz ?
[T.I.]: A to nic takiego.
N: Gdyby to było ,,nic takiego" to prawdopodobnie nie wpadłabyś na mnie. Proszę nie płacz. Nie znoszę jak ktoś płaczę , bo czuję się winny - nagle jego mina zrobiła się smutna.
[T.I.]: Ale to długa historia , a ty jesteś pewnie zajęty...
N: Nie jestem zajęty. Jak chcesz możemy pójść do kawiarni za rogiem i wszystko mi opowiesz.
[T.I.]: Nie chcę cię zanudzać.
N: Nie będziesz. Wierz mi - czasem lepiej się komuś wygadać , a ja nie zawsze mam okazje wysłuchać jakie problemy mają nasi fani.
[T.I.]: No to ok - i poszliśmy. Weszliśmy do kawiarni i usiedliśmy przy jednym ze stolików. Ja zamówiłam herbatę , a Niall szarlotkę i cafe late. I opowiedziałam mu wszystko. O Tomie , o problemach w domu , o bulimii spowodowanej ciągłymi docinkami w szkole i wyzywaniu od grubasów oraz o cięciu się , ponieważ nikt o tym nie wiedział oprócz rodziców , którzy nie raz musieli dzwonić po karetkę , gdy za mocno się pocięłam , ale nic sobie z tego nie robili. Kiedy skończyłam opowieść o moich problemach Horan miał nieciekawą minę.
N: nie wiedziałem , że wy tak cierpicie.
[T.I.]: Nie wszystkie mają takie problemy jak ja , ale lekko nie jest.
N: Nie miałem pojęcia... - w tym czasie zadzwonił do Niallera telefon. - Mamy pojechać do studia. Chwila znamy się już od 2 godzin , ja ja nadal nie znam twojego imienia.
[T.I.]: Mam na imię [T.I.]
N: Więc [T.I.] prosiłbym cię , żebyś przyszła na dzisiejszy koncert.
[T.I.]: Ale nie stać mnie na bilety.
N: Nic nie szkodzi - wyjął bilet z kieszeni - bardzo chciałbym , żebyś była na tym koncercie. Musze już iść do zobaczenia.
[T.I.]: Do zobaczenia - i poszedł. Byłam w szoku co się stało. Muszę wracać do domu.

Wieczorem

Jestem przy scenie. Koncert jest niesamowity. Bawię się najlepsze. Nagle chłopaki zaczęli nas uciszać. Niall wziął głos.
N: Kochani ! Dziś miałem niezwykłe spotkanie z jedną z was. Wbiegła na mnie po tym jak znajomi ze szkoły wyśmiewali się z niej. Była zrozpaczona. Gdy tylko się trochę uspokoiła opowiedziała mi o swoim życiu. Po tym co usłyszałem byłem w szoku. Nie wiedziałem , że nasi fanki mogą mieć takie problemy. Zmartwiłem się. Ta dziewczyna jest tu z wami , ale nie wywołam jej , ponieważ chciałbym powiedzieć o jej problemach. Miała bulimię przez jej znajomych , którzy wyzywali ją od świń , grubasów, itp. Cięła się i nie raz z tego powodu trafiła do szpitala , ale jej rodzina zbytnio się nią nie przejmowała. Była także poniżana w szkole. Nie myślcie , że nie obchodzicie nas ! Kochani , gdyby nie wy nie byłoby nas tu i teraz na tej scenie. Dlatego teraz zagramy naszą nową piosenkę. Ma tytuł ,,Diana" , ponieważ wszystkie jesteście naszymi księżniczkami - nie pamiętam kiedy ostatnio płakałam ze szczęścia. Piosenka była cudowna , a Horan patrzył ciągle na mnie.

***

Moje życie się ustabilizowało. Wreszcie powiedziałam moim rodzicom co mi leżało na sercu. Opowiedziałam także dyrektorowi o Tomie. Teraz ma sprawę sądową za znęcanie psychiczne. Chodzę na terapię. Po koncercie spotkałam się Niallem , bo miałam bilet ze spotkaniem chłopców. Niall pomaga mi inaczej patrzeć na świat. Nie wiem co bym bez niego zrobiła. Chyba wreszcie mam szansę być szczęśliwa.




3 komentarze: