poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Imagin o Harrym #4

Twoim chłopakiem jest Harry z One Direction. Bardzo go kochasz, ale rzadko się widujecie. Niestety Harry jest bardzo sławny i ciągle nie ma go w domu. Co chwila trasy koncertowe, wywiady, sesje zdjęciowe... Nie macie kiedy razem spędzać czasu. I właśnie kolejna trasa koncertowa się zbliżała. W przeddzień wyjazdu zapytałaś swojego chłopaka:
T: Kochanie naprawdę musisz jechać?
H: Niestety tak.
T: Będę tęsknić.
H: Ja też.
T: Obiecaj mi, że będziesz dzwonić codziennie.
H: Obiecuje - Harry pocałował cię w policzek - a teraz idź spać.
Usnęłaś szybko. Następnego dnia obudziłaś się sama w łóżku. No tak, Harry wyjechał. Poszłaś do łazienki, wzięłaś prysznic, przebrałaś się, a włosy związałaś w niedbałego warkocza. Nudziło ci się więc postanowiłaś posprzątać w domu. Kiedy skończyłaś była 12:00. W tej chwili zadzwoniła twoja przyjaciółka [I.T.P.].
T: Hej, [I.T.P].
[I.T.P.]: Hej [T.I], masz ochotę na zakupy?
T: Na zakupy, zawsze.
[I.T.P.]: Ok, przyjadę po ciebie za 10 minut.
Szybko zmieniłaś swój ubiór i nałożyłaś lekki makijaż. Usłyszałaś dzwonek do drzwi. Otworzyłaś je, a w drzwiach ukazała się uśmiechnięta twarz [I.T.P]
[I.T.P.]: Cześć, gotowa na szał zakupów.
T: Jasne.
Wsiadłaś do samochodu [I.T.P.]. W drodze rozmawiałyście o codziennych rzeczach i co chwila wybuchałyście niekontrolowanym śmiechem. Po 5 minutach jazdy byłyście w centrum handlowym. Twoją uwagę od razu przykuła śliczna granatowa sukienka.
T: Patrz jaka boska sukienka.
[I.T.P.]: Jest piękna, choć ją przymierzyć.
Poszłyście do sklepu w którym była kreacja. Przymierzyłaś sukienkę, leżała doskonale. Bez zastanowienia podeszłaś do kasy i kupiłaś ją. Miałaś zamiar założyć ją w dniu powrotu Harrego. Chodziłyście jeszcze po sklepach ok. 4 godziny i wróciłyście do domu.


3 tygodnie później

Byłaś u [I.T.P.]. Właśnie rozmawiałyśmy o Harrym i o reszcie One Direction, gdy nagle zadzwonił telefon. Na wyświetlaczu twojego telefonu pojawiła się Eleonor, dziewczyna 
Louisa - najlepszego przyjaciela twojego chłopaka. Eleonor była właśnie w trasie z chłopakami.
Bez wahania wcisnęłaś zieloną słuchawkę.
T: Halo?
E: Hej [T.I.], słuchaj muszę ci coś powiedzieć, ale to nie będzie miłe.
T: Co się stało? - strasznie się bałaś, że coś stało się Harremu.
E: No bo... Najlepiej powiem wprost, Harry cię zdradza.
T: Że co?! Mówisz poważnie?
E: Śmiertelnie poważnie. Codziennie w jego pokoju jest po ok. 5 dziewczyn. Potem zastaje tam tylko jedna i wychodzi dopiero rano. Nie trudno się domyślić co się tam wtedy dzieje. Louis próbował nim potrząsnąć, ale to nic nie daje.
T: Boże... Noi co ja mam teraz zrobić?
E: Zadzwoń do niego!
T: Ok. Dzięki, a i podziękuj ode mnie Louisowi.
E: Nie ma za co, to pa.
T: Pa.
Rozłączyłaś się. Byłaś w szoku.
[I.T.P.]: [T.I.], co się stało?
T: Harry mnie zdradza.
[I.T.P.]: Jak to?
T: Tak to. Zadzwoniła El i powiedziała, że Harry mnie zdradza. Muszę do niego zadzwonić.
Wybrałaś numer do Harrego, po kilku chwilach odebrał:
H: Halo?
T: Hej Harry. - powiedziałaś słodkim głosem
H: Hej, kochanie.
T: Dobrze się bawisz w trasie? - tym razem każde słowo było przesiąknięte jadem.
H: O co chodzi?
T: Chciałeś się mną pobawić, a potem zdradzić, bo ucieszę cię, że wielki pan Harry Styles mnie kocha?!
H: Ale o co chodzi?
T: Nie udawaj idioty, jak nie chciałeś ze mną być to mogłeś mi o tym powiedzieć, a nie zdradzać!
H: Ale...
T: Nie chce nawet z tobą gadać!
Wcisnęłaś czerwoną słuchawkę. Zalałaś się łzami. Jak on mógł ci to zrobić. [I.T.P] zaczęła cię pocieszać. Ona zawsze była z tobą i pomagała ci w trudnych sytuacjach, takich jak ta. 
T: [I.T.P.] odwieź mnie do domu.
[I.T.P.]: Po co?
T: Wyprowadzam się. Nie będę z mieszkać z Harrym po tym co mi zrobił.
Szybkim krokiem wyszłaś z domu [I.T.P.].  Wsiadłyście do jej samochodu i już po 5 minutach byłaś w domu, który teraz należał już tylko do Harrego (noi reszty 1D). [I.T.P.] pomogła ci spakować twoje rzeczy i zawiozła cię do twojego dawnego mieszkania. 
[I.T.P.]: Na pewno sobie poradzisz?
T: Tak, możesz już jechać.
[I.T.P.]: Dobrze, to, pa.
Kiedy tylko za [I.T.P.] zamknęły się drzwi, zamknęłaś się w swojej sypialni i zaczęłaś płakać. Jak on mógł to zrobić? I dlaczego to zrobił? Byłaś nieodpowiednia dla niego? Może potrzebował czegoś czego ty nigdy nie mogłaś mu dać? Ale pomimo wszystko nie powinien tego robić. W końcu byliście razem. Właśnie byliście, ale już nie jesteście, i wątpiłaś, że jeszcze kiedykolwiek będziecie razem. Po tym co zrobił... Nie byłaś pewna czy dasz radę mu wybaczyć. W końcu nastał wieczór, a ty zasnęłaś znużona płaczem.
Następnego dnia wstałaś o 9:00. Pomyślałaś o wczorajszym dniu. Pomyślałaś o Harrym. W oku znów zakręciła ci się łza. Nie płakałaś, pomyślałaś, że nie dasz mu tej satysfakcji, że cię złamał. Poszłaś do łazienki. Kiedy spojrzałaś w lustro, nie było tam już tej radosnej pełnej życia i energii [T.I.] co kiedyś. Była tam za to smutna, przygnębiona i zapłakana [T.I.], która straciła bardzo bliską jej osobę. Szybko poprawiłaś makijaż i przebrałaś się. Miałaś właśnie zjeść śniadanie, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Kiedy je otworzyłaś stanął w nich Harry. 
T: Co ty tu robisz?
H: [T.I.] ja chciałem cię przeprosić.
T: I ty naprawdę myślisz, że tutaj wystarczy zwykłe przepraszam.
 Chłopak nic nie odpowiedział, milczał, jakby czekał na twój ruch.
T: Harry ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego co zrobiłeś!
H: [T.I.]...
T: Harry nie chcę cię znać, a najlepiej to zniknij z mojego życia na zawsze.
Zamknęłaś drzwi przed nosem chłopaka. Jak on mógł w ogóle tu przychodzić! Po tym co mi zrobił. Bezczelność. Kilka godzin po tym wydarzeniu dzwoni twój telefon. Myślałaś, że to Harry, ale nie... To był Louis. Odebrałaś.
T: Halo?
Lou: [T.I.], dobrze, że odebrałaś.
T: A co się stało?
Lou: Harry od kilku godzin siedzi w swoim pokoju i płacze, kiedy ktoś go się zapyta o co chodzi cały czas powtarza, że ona mi nie wybaczy. Domyślam się, że chodzi o ciebie. Nie chce nic jeść, ani pić. [T.I.] proszę cię porozmawiaj z nim.
T: Po tym co mi zrobił? Zapomnij!
Lou: A przyjdziesz jak ci powiem, że chciał popełnić samobójstwo.
T: Co...?!
Lou: Tak, chciał wyskoczyć z okna. Na szczęście go powstrzymaliśmy. [T.I.] błagam cię przyjedź.
T: Będę za 5 minut.
Rozłączyłaś się. Szybko weszłaś do samochodu i pojechałaś do chłopaków. Otworzył ci Louis.
Lou: [T.I.] dzięki, że przyjechałaś.
T: Gdzie jest Harry?
Lou: U siebie.
Weszłaś do pokoju na pierwszym piętrze willi One Direction, który należał do Harrego. Kiedy otworzyłaś drzwi zobaczyłaś swojego byłego chłopaka. Leżał na łóżku, płakał. Kiedy cię zobaczył, zerwał się z łóżka i klęknął przed tobą.
H: [T.I.], proszę cię wybacz mi. Ja, zachowałem się jak dupek.
Nie powinienem tego robić. Jestem na siebie wściekły, za to, że tak bardzo cię zraniłem.
Nie chciałem tego. Ale po twoim telefonie... 
Dopiero wtedy zrozumiałem ile naprawdę dla mnie znaczysz. Ale już było za późno.
[T.I.] błagam cię wybacz mi, bo moje życie bez ciebie nie ma sensu.
Po policzku Harrego spłynęła pojedyncza łza. Zrozumiałaś, że on naprawdę żałuje, tego co zrobił, że naprawdę mu na tobie zależy.
T: Harry, wybaczam ci. - Harry czule cię przytulił.
H: [T.I.], obiecuje ci już nigdy nie zrobię czegoś takiego. Przekonałem się, że jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. I...
Nie dałaś mu dokończyć. Wpiłaś się w jego słodkie wargi. Harry nieśmiało oddał pocałunek.
Potem zeszliście na dół. Chłopaki siedzieli z bananami na twarzy.
N: Kłótnia skończona? Jakie wyniki?
H: Pozytywne.
N: Szkoda, a taką miałem nadzieję...
H: Znajdź sobie własną dziewczynę.
I jakby na potwierdzenie swoich słów Harry czule cię pocałował.



Noi jak wyszedł? Prosimy o komentarze.



3 komentarze: