środa, 8 stycznia 2014

Imagin z Niallem #10

Hej :) Widzę , że chyba spodobał wam się mój pierwszy imagin. Wielkie dzięki za komentarze :* Tego imagina dedykuję Wiktorii  PS. Ładną wiosnę mamy tej zimy xD
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powoli mnie to wszystko męczy. Moje życie zamienia się w ciągłą rutynę : wstaje rano , szkoła, powrót do domu , odrobienie zadań ( co zawsze idzie mi mozolnie) , kąpiel , łóżko no i posiłki w między czasie. Potrzebuje czegoś nowego w życiu. Tylko co to może być ? - nagle wyrwał mnie z rozmyśleń telefon.
[T.I.]: Halo ?
[I.T.P]: Hej
[T.I.]: O hej. Co tam ? - to [I.T.P.] .  Ona zawsze coś kombinuje. ciekawe co dziś wymyśliła.
[I.T.P.]: Zgadnij kto ma 2 zaproszenia na imprezę w najlepszym klubie w Londynie ?
[T.I.]: Nie wiem. Kto ?
[I.T.P.]: Ja ! I zabieram ciebie. Za 10 minut będę u ciebie i idziemy na mega zakupy.
[T.I.]: a nie mogę czegoś wybrać z szafy ?
[I.T.P.]: Nic nie słyszę....przerywa coś...pa. - tak oczywiście udawała , że coś ,,przerywa". Jak ja nie lubię ubierać sukienek. To jest strasznie niewygodne. Dziwię się modelkom . Nie dość , że chodzą w tym czymś to jeszcze na obcasach ! No cóż są ładne , ale szkoda mi zębów. Zawsze zakładałam do sukienek , które były o dziwo wygodne - trampki. i nikt się nie czepiał - wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi.
[I.T.P.]: Hej kochana ! - była ubrana w to  ,a ja w zamian w to .
[T.I.]: Hej...to ruszajmy.
[I.T.P.]: Okej.
Miałyśmy nie całe 500 metrów do centrum handlowego więc się przespacerowałyśmy , a buzie nam się nie zamykały. Tak się zagadałyśmy , że wpadłam na kogoś.
[T.I.]: Przepraszam. - powiedziałam do co się okazało blondyna , na którego wpadłam.
N: Nic się nie stało. Również przepraszam. - i poszedł.
[I.T.P]: Ej przystojny był. Ty to wiesz na kogo wpadać. - zaśmiałyśmy się.
[T.I.]: Nie przyglądałam się. - skłamałam. Był nieziemsko przystojny. Ale ideał taki jak on nie zainteresuje się mną.
Wreszcie doszłyśmy. Rzadko chodziłam do centrum , ponieważ ja wolę bardziej wolę pójść do biblioteki , niż włóczyć się po sklepach. w przeciwności do [I.T.P] . Ona nawet lektur nie czyta , bo przecież od czego są ekranizacje. Weszłyśmy do budynku i oglądałyśmy wystawy. Niektóre były naprawdę ładne i  wyglądały na dość wygodne , ale jak patrzyłam na ceny to mi się słabo robiło.
[I.T.P.]: [T.I] patrz na tamtą ! Chodź ją przymierzyć.
[T.I.]: A stać mnie na nią ? - Panie Boże oby nie. Chociaż....no nie zła jest.
[I.T.P]: No proszę cię. Kosztuje 50 funtów.
[T.I.]: No dobrze. - poszłam do przebieralni ,a [I.T.P] do sklepu obok , by znaleźć buty do kompletu. Założyłam i ją. No wyglądałam nie źle , a sukienka była o dziwo wygodna.
[I.T.P]: Wow. Wyglądasz fenomenalnie. Ja buty ci już kupiłam. Ostrzegam - będę je pożyczać.
[T.I.]: Ta fajnie , że mamy ten sam rozmiar buta.
[I.T.P]: Ok zdejmuj tą sukienkę , ja za nią zapłacę.
[T.I]: No coś ty. To moja sukienka i ja za nią zapłacę.
[I.T.P.]: Cicho być. Ja płacę. - z nią się nie da dyskutować. W końcu się poddałam i pozwoliłam jej zapłacić. Wychodząc znowu w kogoś weszłam. A najdziwniejsze jest to , że w tą samą osobę.
[T.I.]: Przepraszam...znowu - i lekko się uśmiechnęłam
N: Nie przepraszaj.To  moja wina. - teraz bardziej mu się przyjrzałam. Miał blond włosy z brązowymi odrostami. Był ubrany normalnie . I miał ten czarujący uśmiech....stop. Ja go nawet nie znam. Nawet nie zauważyłam jak chłopak odszedł.
[I.T.P.]: Idziesz ? Mamy TYLKO 2 godziny - zrobiła nacisk na ,,tylko"
[T.I.]: Sory , tak idę - I wróciłyśmy do mnie do domu. Nawet nie wiedziałam , że [I.T.P] zrobiła zakupy wcześniej. Wyjęła go z samochodu i zaniosła do domu. Ona miała taki zestaw , a ja taki . Gdy byłyśmy już gotowe pojechałyśmy do klubu. Nigdy nie widziałam tylu ludzi w jednym klubie. Pokazałyśmy zaproszenia i weszłyśmy do klubu.
[I.T.P.]: [T.I] patrz to ten chłopak na ciągle dziś wpadałaś.
[T.I.]: Gdzie ?
[I.T.P.]: Tam , na scenie - rzeczywiście to był ON. Wyglądał tak samo jak w centrum. Wziął mikrofon i...zaraz to on ŚPIEWA ?! Obok niego jest jeszcze 4 chłopaków. On jest w boys bandzie ? Oj chyba nie jestem na czasie. Szatyn z niebieskimi oczami pierwszy przemówił.
L: Hej. Jestem Louis , a obok mnie Zayn , Liam , Harry i Niall. - Niall , to tak miała na imię.
R: Cześć. Jesteśmy One Direction. - teraz zabrał głos Harry...tak mi się wydaję.
H: Zaśpiewamy dziś dla was. Na początku Kiss You. - i już były pierwsze dźwięki melodii . Później było One Thing , I Want  i w końcu Little Things , co jak co ta piosenkę znałam...z radia. Kiedy Nialler zaczął swoja solówkę zszedł ze sceny podszedł do mnie i popatrzył w oczy.

You'll never love yourself  half as much as I love you.
You'll never treat yourself right , darlin' but I want to you.
If i let to know , I'm here for you , maybe you'll love yourself ,
Like I love you

Łzy poleciały z moich oczy , a on tylko je wytarł kciukiem i pocałował. Całował namiętnie , a za razem delikatnie. Gdy zabrakło nam powietrza niechętnie się od siebie odsunęliśmy.
N: Wiem , że nawet się nie znamy. Ale dobrze , żebyś wiedziała  , że się w tobie zakochałem od pierwszego wejrzenia.
[T.I]: Mam na imię [T.I.] - i tym razem to ty go pocałowałaś.
N: To może zaczniemy od początku. Jestem Niall.
[T.I.]: Jestem [T.I.] - i podaliśmy sobie ręce.
[I.T.P]: A ja jestem Forever Alone. - Powiedziała załamanym głosem. A Harry zaczął do niej biec.
H: Jestem Ha - niestety nie dokończył , bo potknął się o stopień i wszyscy zaczęli się śmiać.
Tak - to był mój najlepszy dzień w życiu.














2 komentarze:

  1. Boski <3 I do tego to zdjęcie ;*
    ~Wiki

    OdpowiedzUsuń
  2. A Ja jestem forever alone- Ja pie**ole rozwalilas mnie tym i jak Hazza sie potknął!!!!!

    OdpowiedzUsuń