Ula
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
[T.I.]: Louis !! Wiem , że jesteś piękny i musisz o to bardzo dbać , ale już są !
L: Idę , spokojnie - Matko , jak on mnie denerwuje. Czy muszę mieć tak wkurzającego brata ? Właśnie wybieramy się z Louisem , jego przyjaciółmi i ich dziewczynami na plaże. Strasznie mi zależy , żeby dobrze wypaść , ponieważ będzie Zayn. Słyszałam , że Perrie z nim zerwała. Po części jest mi go żal , a z drugiej strony mam nadzieje na większe zainteresowanie Zayna moją osobą. Wreszcie kiedy pan ,,Podziwiajcie moją wypukłą dupę" raczył zejść , zabraliśmy wszystko , zakluczyliśmy drzwi i udaliśmy się do wana , w którym , jak sądzę , wszyscy już byli.
L: Przepraszamy , że tak długo musieliście czekać. [T.I.] w ogóle nie mogła się zebrać. - no to przegiął.
[T.I.]: Hahaha tak to moja wina. A ty nie stałeś przed lustrem z dwoma parami kąpielówek i nie gadałeś do siebie ,, No i , które cię bardziej uwydatnią tyłeczku , co ? " - wszyscy zaczęli się śmiać , a Tommo był czerwony ze wściekłości.
Li: Wyluzuj , Lou. Ciesz się , Eleanor z dziewczynami są na plaży.
N: Co nie oznacza , że im o tym nie powiemy...Ałłć !! Za co ? - złapał się za tył głowy. Sądzę , że Lou mu przyłożył.
[T.I.]: Louis ! Nie bij naszego , kochanego Nialla ! - podeszłam do blondyna i go przytuliłam , a ten schował głowę w zagłębienie mojej szyi. Wszyscy byli czerwoni ze śmiechu.
Z: Może wreszcie odpalimy ? - powiedział z irytacją i grymasem na twarzy.
H: Okej - Hazz włączył silnik i ruszyliśmy z podjazdu. Harry prowadził , na miejscu pasażera siedział Liam , a z tyłu Louis , Zayn , ja i Niall. Czyli podsumowując - siedziałam między Zaynem , a Niallem. Całą drogę śpiewaliśmy piosenki ( znaczy oni śpiewali , bo ja śpiewam jak stary mors ) , opowiadaliśmy kawały i głupie historyjki. Nawet nie zauważyłam jak byliśmy na miejscu. Przywitały nas Eleanor i Sophia - ale w szczególności swoich chłopaków.
H: [T.I.] tylko ty mi zostałaś ! - i mnie przytlił.
N: Spadaj ! [T.I] jest moja , praawda ? - zrobił słodkie oczka , choć wie , że mnie to nie rusza.
[T.I.]: Jestem niczyja - wzięłam El i Soph pod rękę - a teraz sory chłopaki idziemy pogadać o DAMSKICH sprawach. - tak na serio nie chciałam wysłuchiwać kłótni tych dwóch debili i patrzeć na Niego.
Poszłyśmy do koca , który przygotowały dziewczyny tylko dla nas. Sophia i El już w bikini , tylko ja nie chciałam go pokazać.
S: No proszę.
[T.I.]: Nie , wstydzę się.
E: Niby czego ? No weź ! Przecież masz świetną figurę ! Chłopaki to będą szczeny zbierać.
[T.I.]: Dobra ! Ale umęczycie - zdjęłam ciuchy, które miałam na sobie , a pozostawiłam tylko mój strój kąpielowy kupiony specjalnie na tą okazje. Gdy ci idioci wreszcie przyszli ciągle szturchając się doznali szoku.
H: Wow [T.I.] czemu ja nic nie wiedziałem o tym stroju ?
L: Bo gdybyś wiedział to już byś nie żył - uprzedził mnie mój brat.
E: A może przestaniecie się na nią bezczelnie lampić i pójdziemy popływać ? - Ja tylko powiedziałam do niej niesłyszalne ,,Dziękuje" , a ona odpowiedziała mi uśmiechem. Taka fajna i ładna dziewczyna musiała sobie wybrać takiego matoła jak mój brat ? Chyba do końca życia tego nie zrozumiem.
Z: Masz rację. - czemu się tak dziwnie zachowuje ? Jest małomówny i trochę jakby naburmuszony. Martwię się o niego.
Weszłam do wody i popłynęłam na większą głębokość. Od zawsze lubiłam pluskać się za dużej głębokości. Wszyscy pływali oprócz mulata , no bo przecież boi się wody. Nagle złapał mnie skurcz w łydce. Zaczęłam się topić. Nie mogłam złapać powietrza.
[T.I.]: Pomocy ! Pomocy ! - Malik momentalnie podniósł się z piasku i wskoczył do wody. Obraz zaczynał mi się zamazywać. W końcu nic nie widziałam.
Boże , ale boli mnie noga. Zaczynałam powoli otwierać powieki i pierwszy rzucił mi się w oczy Zayn pochylony nade mną.
Z: Nic ci nie jest ? Jak dobrze , że się obudziłaś - z jego twarzy wyczytałam ulgę , nadzieję i miłość...? Nie chyba mi się przewidziało.
L: Żyjesz , Jezu myślałem , że się nie obudzisz. Mama by mnie zabiła.
[T.I.]: Żyje , żyje , ale Zayn ty podobno boisz się wody. To jakim cudem mnie uratowałeś ?
Li: To może zostawimy was samych...
[T.I.]: Dobra zostaliśmy sami. Powiesz mi wreszcie ? - zamiast odpowiedzieć wpił się w moje wargi. Byłam w szoku , ale odwzajemniłam. Całował tak czule jakby bał się , że coś mi zrobi. Po dłuższej chwili niechętnie się ode mnie odsunął.
Z: Bo się w tobie zakochałem odkąd Louis pierwszy raz nam cię przedstawił. Cały czas.
[T.I.]: A Perrie ? - wypaliłam zanim ugryzłam się w język.
Z: Modest wymyślił ten cały związek i rozstanie , żeby Little Mix było bardziej popularne.
[T.I.]: Też muszę ci coś powiedzieć...
Z: Co ?
[T.I.]: Też się w tobie zakochałam. - Nagle usłyszeliśmy głos zza drzew.
L: Zayn zgadzam się na ten związek , ale jeśli skrzywdzisz moją małą , drobną , kochaną siostrzyczkę to nie będziesz mógł w przyszłości dzieci robić !!! - razem z MOIM chłopakiem wybuchliśmy śmiechem , a Boo Bear wychylił się zza drzewa i pogroził palcem.
L: Idę , spokojnie - Matko , jak on mnie denerwuje. Czy muszę mieć tak wkurzającego brata ? Właśnie wybieramy się z Louisem , jego przyjaciółmi i ich dziewczynami na plaże. Strasznie mi zależy , żeby dobrze wypaść , ponieważ będzie Zayn. Słyszałam , że Perrie z nim zerwała. Po części jest mi go żal , a z drugiej strony mam nadzieje na większe zainteresowanie Zayna moją osobą. Wreszcie kiedy pan ,,Podziwiajcie moją wypukłą dupę" raczył zejść , zabraliśmy wszystko , zakluczyliśmy drzwi i udaliśmy się do wana , w którym , jak sądzę , wszyscy już byli.
L: Przepraszamy , że tak długo musieliście czekać. [T.I.] w ogóle nie mogła się zebrać. - no to przegiął.
[T.I.]: Hahaha tak to moja wina. A ty nie stałeś przed lustrem z dwoma parami kąpielówek i nie gadałeś do siebie ,, No i , które cię bardziej uwydatnią tyłeczku , co ? " - wszyscy zaczęli się śmiać , a Tommo był czerwony ze wściekłości.
Li: Wyluzuj , Lou. Ciesz się , Eleanor z dziewczynami są na plaży.
N: Co nie oznacza , że im o tym nie powiemy...Ałłć !! Za co ? - złapał się za tył głowy. Sądzę , że Lou mu przyłożył.
[T.I.]: Louis ! Nie bij naszego , kochanego Nialla ! - podeszłam do blondyna i go przytuliłam , a ten schował głowę w zagłębienie mojej szyi. Wszyscy byli czerwoni ze śmiechu.
Z: Może wreszcie odpalimy ? - powiedział z irytacją i grymasem na twarzy.
H: Okej - Hazz włączył silnik i ruszyliśmy z podjazdu. Harry prowadził , na miejscu pasażera siedział Liam , a z tyłu Louis , Zayn , ja i Niall. Czyli podsumowując - siedziałam między Zaynem , a Niallem. Całą drogę śpiewaliśmy piosenki ( znaczy oni śpiewali , bo ja śpiewam jak stary mors ) , opowiadaliśmy kawały i głupie historyjki. Nawet nie zauważyłam jak byliśmy na miejscu. Przywitały nas Eleanor i Sophia - ale w szczególności swoich chłopaków.
H: [T.I.] tylko ty mi zostałaś ! - i mnie przytlił.
N: Spadaj ! [T.I] jest moja , praawda ? - zrobił słodkie oczka , choć wie , że mnie to nie rusza.
[T.I.]: Jestem niczyja - wzięłam El i Soph pod rękę - a teraz sory chłopaki idziemy pogadać o DAMSKICH sprawach. - tak na serio nie chciałam wysłuchiwać kłótni tych dwóch debili i patrzeć na Niego.
Poszłyśmy do koca , który przygotowały dziewczyny tylko dla nas. Sophia i El już w bikini , tylko ja nie chciałam go pokazać.
S: No proszę.
[T.I.]: Nie , wstydzę się.
E: Niby czego ? No weź ! Przecież masz świetną figurę ! Chłopaki to będą szczeny zbierać.
[T.I.]: Dobra ! Ale umęczycie - zdjęłam ciuchy, które miałam na sobie , a pozostawiłam tylko mój strój kąpielowy kupiony specjalnie na tą okazje. Gdy ci idioci wreszcie przyszli ciągle szturchając się doznali szoku.
H: Wow [T.I.] czemu ja nic nie wiedziałem o tym stroju ?
L: Bo gdybyś wiedział to już byś nie żył - uprzedził mnie mój brat.
E: A może przestaniecie się na nią bezczelnie lampić i pójdziemy popływać ? - Ja tylko powiedziałam do niej niesłyszalne ,,Dziękuje" , a ona odpowiedziała mi uśmiechem. Taka fajna i ładna dziewczyna musiała sobie wybrać takiego matoła jak mój brat ? Chyba do końca życia tego nie zrozumiem.
Z: Masz rację. - czemu się tak dziwnie zachowuje ? Jest małomówny i trochę jakby naburmuszony. Martwię się o niego.
Weszłam do wody i popłynęłam na większą głębokość. Od zawsze lubiłam pluskać się za dużej głębokości. Wszyscy pływali oprócz mulata , no bo przecież boi się wody. Nagle złapał mnie skurcz w łydce. Zaczęłam się topić. Nie mogłam złapać powietrza.
[T.I.]: Pomocy ! Pomocy ! - Malik momentalnie podniósł się z piasku i wskoczył do wody. Obraz zaczynał mi się zamazywać. W końcu nic nie widziałam.
***
Boże , ale boli mnie noga. Zaczynałam powoli otwierać powieki i pierwszy rzucił mi się w oczy Zayn pochylony nade mną.
Z: Nic ci nie jest ? Jak dobrze , że się obudziłaś - z jego twarzy wyczytałam ulgę , nadzieję i miłość...? Nie chyba mi się przewidziało.
L: Żyjesz , Jezu myślałem , że się nie obudzisz. Mama by mnie zabiła.
[T.I.]: Żyje , żyje , ale Zayn ty podobno boisz się wody. To jakim cudem mnie uratowałeś ?
Li: To może zostawimy was samych...
[T.I.]: Dobra zostaliśmy sami. Powiesz mi wreszcie ? - zamiast odpowiedzieć wpił się w moje wargi. Byłam w szoku , ale odwzajemniłam. Całował tak czule jakby bał się , że coś mi zrobi. Po dłuższej chwili niechętnie się ode mnie odsunął.
Z: Bo się w tobie zakochałem odkąd Louis pierwszy raz nam cię przedstawił. Cały czas.
[T.I.]: A Perrie ? - wypaliłam zanim ugryzłam się w język.
Z: Modest wymyślił ten cały związek i rozstanie , żeby Little Mix było bardziej popularne.
[T.I.]: Też muszę ci coś powiedzieć...
Z: Co ?
[T.I.]: Też się w tobie zakochałam. - Nagle usłyszeliśmy głos zza drzew.
L: Zayn zgadzam się na ten związek , ale jeśli skrzywdzisz moją małą , drobną , kochaną siostrzyczkę to nie będziesz mógł w przyszłości dzieci robić !!! - razem z MOIM chłopakiem wybuchliśmy śmiechem , a Boo Bear wychylił się zza drzewa i pogroził palcem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz