Ula ;)
piątek, 25 kwietnia 2014
Fanfiction !!!
Założyłam fanfiction z Niallem. Będę go prowadzić z Paulą. Tu macie link . Zachęcam do zaglądania , czytania i komentowania :)
sobota, 19 kwietnia 2014
Wesołych Świąt!!!
Z okazji Wielkanocy
życzymy wam
smacznego jajka,
mokrego dyngusa
I spotkania w przyszłości
chłopaków z 1D!!!!
piątek, 18 kwietnia 2014
One Direction - You & I !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!
Jest już teledysk!! Kto jeszcze nie oglądał to macie tu filmik!! Musimy pobić rekord!!!
P.S.: Licznik jest już rozwalony :3
Jest już teledysk!! Kto jeszcze nie oglądał to macie tu filmik!! Musimy pobić rekord!!!
P.S.: Licznik jest już rozwalony :3
~Paula
wtorek, 15 kwietnia 2014
Imagin z Louisem #17
Hej! :D Znalazłam chwilkę czasu i na szybkiego napisałam ten imagin. Ostrzegam będzie smutny.Nawet bardzo smutny. I proszę was komentujcie!!!
Pozostawał obojętny ma moje prośby, ma moje łzy, na mój krzyk. Ze spokojem pakował idealnie poskładane w kostkę ubrania. Zbiegłam do kuchni siadając na parapecie okna. Wybuchłam kolejną falą płaczu. Odchodziłeś i miałeś już nigdy nie wrócić. Straciłam cię już na zawsze. Poczułam twój ciepły oddech na szyi. Odwróciłam się w twoją stronę. Wyraz twojej twarzy pozostawał niewzruszony.
- [T.I.]...
- Idź już! - powiedziałam to wbrew sobie.
Pragnęłam żebyś został. Ale było za późno. Wyszedłeś pospiesznie z naszego domu, który teraz należał tylko do mnie. Zostawiłeś mnie tam płaczącą, ze złamanym sercem.
~Paula
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Louis, błagam cię zostań - powiedziałam stojąc w drzwiach sypialni i bezradnie patrząc jak pakuje swoje ubrania do walizek - Louis, proszę!Pozostawał obojętny ma moje prośby, ma moje łzy, na mój krzyk. Ze spokojem pakował idealnie poskładane w kostkę ubrania. Zbiegłam do kuchni siadając na parapecie okna. Wybuchłam kolejną falą płaczu. Odchodziłeś i miałeś już nigdy nie wrócić. Straciłam cię już na zawsze. Poczułam twój ciepły oddech na szyi. Odwróciłam się w twoją stronę. Wyraz twojej twarzy pozostawał niewzruszony.
- [T.I.]...
- Idź już! - powiedziałam to wbrew sobie.
Pragnęłam żebyś został. Ale było za późno. Wyszedłeś pospiesznie z naszego domu, który teraz należał tylko do mnie. Zostawiłeś mnie tam płaczącą, ze złamanym sercem.
***
Minęły dwa dni odkąd cię nie ma. Nie mogę się pozbierać. Wzięłam urlop w pracy i zastanawiałam się czy się nie zwolnić. Odchodząc zabrałeś ze sobą moje serce bez którego nie mogłam długo żyć. Byłam wrakiem człowieka. Nie jadłam, nie piłam, nie spałam. Praktycznie nie wstawałam z łóżka. Nie miałam po co. Bez ciebie nic nie miało już sensu.
***
Czas spędzony bez ciebie to udręka. Na pewno straciłam wiele kilogramów, ale to się teraz nie liczyło. Nie odczytywałam wiadomości i odrzucałam wszystkie połączenia, nawet te od ciebie. Dlaczego? Bo nie przynosiły mi one szczęścia. Pisałeś je z litości nade mną, a nie z miłości. I to bolało najbardziej. Żyłam ze świadomością, że ty jesteś teraz pewnie szczęśliwy, a ja powoli staję się cieniem, bezowocnie szukającym sensu swojego istnienia.
***
Cieszę się, że mnie teraz nie widzisz. Potargane włosy i rozmyty przez łzy makijaż. Oto do czego doprowadziłeś. Czuję, że umieram. Jezus wytrzymał bez jedzenia 40 dni. Ja po 15 nie mogę dać sobie już rady. Wszystko jest jasne. Nie umieram przez brak pożywienia. Umieram z miłości. Tej głupiej, cholernej miłości do ciebie. Czytam w gazecie o twoim kolejnym romansie. Moje serce rozpryskuje się na miliony kawałeczków, które tylko ty jesteś w stanie połączyć na nowo w jedną całość.
***
Ktoś by pomyślał, że to co robię i sposób w jaki się zachowuję są absurdalne. Ale dla mnie to nie jest wcale absurd. Nie można ułożyć sobie życia, kiedy brakuje osoby dzięki której chcesz nadal robić to co robisz. Która zawsze cię wspiera i podnosi na duchu. A mi, właśnie teraz brakuje tej osoby. Ciebie. Mojego sensu istnienia. Ale wiem, że ty nie wrócisz. Już nigdy.
***
Postanowiłam to skończyć. Wyjęłam z szafki przy łóżku żyletkę. W skupieniu patrzyłam jak z poziomych linii powoli sączy się czerwona ciecz. Usłyszałam trzask drzwi. Wbiegłeś do mojej sypialni. Ze strachem na twarzy podbiegłeś do mnie. Chwyciłeś za telefon i zadzwoniłeś po karetkę.
- [T.I.] wszystko będzie dobrze! Proszę cię nie opuszczaj mnie! - krzyczał. Zaczęłam widzieć mroczki przed oczami. Wiedziałam, że nie zdążą mnie uratować. To był koniec. Zobaczyłam łzy spływające swobodnie po jego policzkach.
- [T.I.] jak ja mogłem cię zostawić?! Jestem pieprzonym idiotą! - przeklinał się. Zaczęłam żałować tego wszystkiego. Nie chciałam teraz umierać. Nie kiedy on wrócił. Ale było już za późno. Zdążyłam jedynie wychrypieć:
- Kocham Cię, Louis. - i straciłam przytomność. Nie obudziłam się już nigdy więcej. Rozdzieliła nas śmierć. Ale już wkrótce znów mieliśmy się zobaczyć. I pozostać razem na wieki...
piątek, 11 kwietnia 2014
Imagin z Zaynem #16
Ten imagin będzie mnie dramatyczny i smutny od pozostałych :P Przepraszam jeśli uraziłam Zerrie Shippers i Mixers. Umówmy się: 5 komentarzy = imagin
Ula
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
[T.I.]: Louis !! Wiem , że jesteś piękny i musisz o to bardzo dbać , ale już są !
L: Idę , spokojnie - Matko , jak on mnie denerwuje. Czy muszę mieć tak wkurzającego brata ? Właśnie wybieramy się z Louisem , jego przyjaciółmi i ich dziewczynami na plaże. Strasznie mi zależy , żeby dobrze wypaść , ponieważ będzie Zayn. Słyszałam , że Perrie z nim zerwała. Po części jest mi go żal , a z drugiej strony mam nadzieje na większe zainteresowanie Zayna moją osobą. Wreszcie kiedy pan ,,Podziwiajcie moją wypukłą dupę" raczył zejść , zabraliśmy wszystko , zakluczyliśmy drzwi i udaliśmy się do wana , w którym , jak sądzę , wszyscy już byli.
L: Przepraszamy , że tak długo musieliście czekać. [T.I.] w ogóle nie mogła się zebrać. - no to przegiął.
[T.I.]: Hahaha tak to moja wina. A ty nie stałeś przed lustrem z dwoma parami kąpielówek i nie gadałeś do siebie ,, No i , które cię bardziej uwydatnią tyłeczku , co ? " - wszyscy zaczęli się śmiać , a Tommo był czerwony ze wściekłości.
Li: Wyluzuj , Lou. Ciesz się , Eleanor z dziewczynami są na plaży.
N: Co nie oznacza , że im o tym nie powiemy...Ałłć !! Za co ? - złapał się za tył głowy. Sądzę , że Lou mu przyłożył.
[T.I.]: Louis ! Nie bij naszego , kochanego Nialla ! - podeszłam do blondyna i go przytuliłam , a ten schował głowę w zagłębienie mojej szyi. Wszyscy byli czerwoni ze śmiechu.
Z: Może wreszcie odpalimy ? - powiedział z irytacją i grymasem na twarzy.
H: Okej - Hazz włączył silnik i ruszyliśmy z podjazdu. Harry prowadził , na miejscu pasażera siedział Liam , a z tyłu Louis , Zayn , ja i Niall. Czyli podsumowując - siedziałam między Zaynem , a Niallem. Całą drogę śpiewaliśmy piosenki ( znaczy oni śpiewali , bo ja śpiewam jak stary mors ) , opowiadaliśmy kawały i głupie historyjki. Nawet nie zauważyłam jak byliśmy na miejscu. Przywitały nas Eleanor i Sophia - ale w szczególności swoich chłopaków.
H: [T.I.] tylko ty mi zostałaś ! - i mnie przytlił.
N: Spadaj ! [T.I] jest moja , praawda ? - zrobił słodkie oczka , choć wie , że mnie to nie rusza.
[T.I.]: Jestem niczyja - wzięłam El i Soph pod rękę - a teraz sory chłopaki idziemy pogadać o DAMSKICH sprawach. - tak na serio nie chciałam wysłuchiwać kłótni tych dwóch debili i patrzeć na Niego.
Poszłyśmy do koca , który przygotowały dziewczyny tylko dla nas. Sophia i El już w bikini , tylko ja nie chciałam go pokazać.
S: No proszę.
[T.I.]: Nie , wstydzę się.
E: Niby czego ? No weź ! Przecież masz świetną figurę ! Chłopaki to będą szczeny zbierać.
[T.I.]: Dobra ! Ale umęczycie - zdjęłam ciuchy, które miałam na sobie , a pozostawiłam tylko mój strój kąpielowy kupiony specjalnie na tą okazje. Gdy ci idioci wreszcie przyszli ciągle szturchając się doznali szoku.
H: Wow [T.I.] czemu ja nic nie wiedziałem o tym stroju ?
L: Bo gdybyś wiedział to już byś nie żył - uprzedził mnie mój brat.
E: A może przestaniecie się na nią bezczelnie lampić i pójdziemy popływać ? - Ja tylko powiedziałam do niej niesłyszalne ,,Dziękuje" , a ona odpowiedziała mi uśmiechem. Taka fajna i ładna dziewczyna musiała sobie wybrać takiego matoła jak mój brat ? Chyba do końca życia tego nie zrozumiem.
Z: Masz rację. - czemu się tak dziwnie zachowuje ? Jest małomówny i trochę jakby naburmuszony. Martwię się o niego.
Weszłam do wody i popłynęłam na większą głębokość. Od zawsze lubiłam pluskać się za dużej głębokości. Wszyscy pływali oprócz mulata , no bo przecież boi się wody. Nagle złapał mnie skurcz w łydce. Zaczęłam się topić. Nie mogłam złapać powietrza.
[T.I.]: Pomocy ! Pomocy ! - Malik momentalnie podniósł się z piasku i wskoczył do wody. Obraz zaczynał mi się zamazywać. W końcu nic nie widziałam.
Boże , ale boli mnie noga. Zaczynałam powoli otwierać powieki i pierwszy rzucił mi się w oczy Zayn pochylony nade mną.
Z: Nic ci nie jest ? Jak dobrze , że się obudziłaś - z jego twarzy wyczytałam ulgę , nadzieję i miłość...? Nie chyba mi się przewidziało.
L: Żyjesz , Jezu myślałem , że się nie obudzisz. Mama by mnie zabiła.
[T.I.]: Żyje , żyje , ale Zayn ty podobno boisz się wody. To jakim cudem mnie uratowałeś ?
Li: To może zostawimy was samych...
[T.I.]: Dobra zostaliśmy sami. Powiesz mi wreszcie ? - zamiast odpowiedzieć wpił się w moje wargi. Byłam w szoku , ale odwzajemniłam. Całował tak czule jakby bał się , że coś mi zrobi. Po dłuższej chwili niechętnie się ode mnie odsunął.
Z: Bo się w tobie zakochałem odkąd Louis pierwszy raz nam cię przedstawił. Cały czas.
[T.I.]: A Perrie ? - wypaliłam zanim ugryzłam się w język.
Z: Modest wymyślił ten cały związek i rozstanie , żeby Little Mix było bardziej popularne.
[T.I.]: Też muszę ci coś powiedzieć...
Z: Co ?
[T.I.]: Też się w tobie zakochałam. - Nagle usłyszeliśmy głos zza drzew.
L: Zayn zgadzam się na ten związek , ale jeśli skrzywdzisz moją małą , drobną , kochaną siostrzyczkę to nie będziesz mógł w przyszłości dzieci robić !!! - razem z MOIM chłopakiem wybuchliśmy śmiechem , a Boo Bear wychylił się zza drzewa i pogroził palcem.
L: Idę , spokojnie - Matko , jak on mnie denerwuje. Czy muszę mieć tak wkurzającego brata ? Właśnie wybieramy się z Louisem , jego przyjaciółmi i ich dziewczynami na plaże. Strasznie mi zależy , żeby dobrze wypaść , ponieważ będzie Zayn. Słyszałam , że Perrie z nim zerwała. Po części jest mi go żal , a z drugiej strony mam nadzieje na większe zainteresowanie Zayna moją osobą. Wreszcie kiedy pan ,,Podziwiajcie moją wypukłą dupę" raczył zejść , zabraliśmy wszystko , zakluczyliśmy drzwi i udaliśmy się do wana , w którym , jak sądzę , wszyscy już byli.
L: Przepraszamy , że tak długo musieliście czekać. [T.I.] w ogóle nie mogła się zebrać. - no to przegiął.
[T.I.]: Hahaha tak to moja wina. A ty nie stałeś przed lustrem z dwoma parami kąpielówek i nie gadałeś do siebie ,, No i , które cię bardziej uwydatnią tyłeczku , co ? " - wszyscy zaczęli się śmiać , a Tommo był czerwony ze wściekłości.
Li: Wyluzuj , Lou. Ciesz się , Eleanor z dziewczynami są na plaży.
N: Co nie oznacza , że im o tym nie powiemy...Ałłć !! Za co ? - złapał się za tył głowy. Sądzę , że Lou mu przyłożył.
[T.I.]: Louis ! Nie bij naszego , kochanego Nialla ! - podeszłam do blondyna i go przytuliłam , a ten schował głowę w zagłębienie mojej szyi. Wszyscy byli czerwoni ze śmiechu.
Z: Może wreszcie odpalimy ? - powiedział z irytacją i grymasem na twarzy.
H: Okej - Hazz włączył silnik i ruszyliśmy z podjazdu. Harry prowadził , na miejscu pasażera siedział Liam , a z tyłu Louis , Zayn , ja i Niall. Czyli podsumowując - siedziałam między Zaynem , a Niallem. Całą drogę śpiewaliśmy piosenki ( znaczy oni śpiewali , bo ja śpiewam jak stary mors ) , opowiadaliśmy kawały i głupie historyjki. Nawet nie zauważyłam jak byliśmy na miejscu. Przywitały nas Eleanor i Sophia - ale w szczególności swoich chłopaków.
H: [T.I.] tylko ty mi zostałaś ! - i mnie przytlił.
N: Spadaj ! [T.I] jest moja , praawda ? - zrobił słodkie oczka , choć wie , że mnie to nie rusza.
[T.I.]: Jestem niczyja - wzięłam El i Soph pod rękę - a teraz sory chłopaki idziemy pogadać o DAMSKICH sprawach. - tak na serio nie chciałam wysłuchiwać kłótni tych dwóch debili i patrzeć na Niego.
Poszłyśmy do koca , który przygotowały dziewczyny tylko dla nas. Sophia i El już w bikini , tylko ja nie chciałam go pokazać.
S: No proszę.
[T.I.]: Nie , wstydzę się.
E: Niby czego ? No weź ! Przecież masz świetną figurę ! Chłopaki to będą szczeny zbierać.
[T.I.]: Dobra ! Ale umęczycie - zdjęłam ciuchy, które miałam na sobie , a pozostawiłam tylko mój strój kąpielowy kupiony specjalnie na tą okazje. Gdy ci idioci wreszcie przyszli ciągle szturchając się doznali szoku.
H: Wow [T.I.] czemu ja nic nie wiedziałem o tym stroju ?
L: Bo gdybyś wiedział to już byś nie żył - uprzedził mnie mój brat.
E: A może przestaniecie się na nią bezczelnie lampić i pójdziemy popływać ? - Ja tylko powiedziałam do niej niesłyszalne ,,Dziękuje" , a ona odpowiedziała mi uśmiechem. Taka fajna i ładna dziewczyna musiała sobie wybrać takiego matoła jak mój brat ? Chyba do końca życia tego nie zrozumiem.
Z: Masz rację. - czemu się tak dziwnie zachowuje ? Jest małomówny i trochę jakby naburmuszony. Martwię się o niego.
Weszłam do wody i popłynęłam na większą głębokość. Od zawsze lubiłam pluskać się za dużej głębokości. Wszyscy pływali oprócz mulata , no bo przecież boi się wody. Nagle złapał mnie skurcz w łydce. Zaczęłam się topić. Nie mogłam złapać powietrza.
[T.I.]: Pomocy ! Pomocy ! - Malik momentalnie podniósł się z piasku i wskoczył do wody. Obraz zaczynał mi się zamazywać. W końcu nic nie widziałam.
***
Boże , ale boli mnie noga. Zaczynałam powoli otwierać powieki i pierwszy rzucił mi się w oczy Zayn pochylony nade mną.
Z: Nic ci nie jest ? Jak dobrze , że się obudziłaś - z jego twarzy wyczytałam ulgę , nadzieję i miłość...? Nie chyba mi się przewidziało.
L: Żyjesz , Jezu myślałem , że się nie obudzisz. Mama by mnie zabiła.
[T.I.]: Żyje , żyje , ale Zayn ty podobno boisz się wody. To jakim cudem mnie uratowałeś ?
Li: To może zostawimy was samych...
[T.I.]: Dobra zostaliśmy sami. Powiesz mi wreszcie ? - zamiast odpowiedzieć wpił się w moje wargi. Byłam w szoku , ale odwzajemniłam. Całował tak czule jakby bał się , że coś mi zrobi. Po dłuższej chwili niechętnie się ode mnie odsunął.
Z: Bo się w tobie zakochałem odkąd Louis pierwszy raz nam cię przedstawił. Cały czas.
[T.I.]: A Perrie ? - wypaliłam zanim ugryzłam się w język.
Z: Modest wymyślił ten cały związek i rozstanie , żeby Little Mix było bardziej popularne.
[T.I.]: Też muszę ci coś powiedzieć...
Z: Co ?
[T.I.]: Też się w tobie zakochałam. - Nagle usłyszeliśmy głos zza drzew.
L: Zayn zgadzam się na ten związek , ale jeśli skrzywdzisz moją małą , drobną , kochaną siostrzyczkę to nie będziesz mógł w przyszłości dzieci robić !!! - razem z MOIM chłopakiem wybuchliśmy śmiechem , a Boo Bear wychylił się zza drzewa i pogroził palcem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)